top of page
  • iwosan

Grantræet

Zaktualizowano: 15 kwi



Aby choinka po Świętach nie skończyła jak ta z baśni Andersena "Grantræet" i aby zminimalizować wyrzuty sumienia związane z wyrzucaniem takich pięknych jodeł do śmietnika - zrobiłam z jej części stojak na kubki.

Po obcięciu gałęzi, przystąpiłam do szukania najładniejszego i najrówniejszego kawałka.

A to jakie ładne! Może wykorzystam do czegoś innego.

Oto i on. Ma już nawet 2 uchwyty na kubki. Nie będę musiała kupować haczyków.

Okorować trzeba. Mięciutkie drewno. Jak w masło

Jak widać odeszła za młodu

Kiedyś kupiłam w papierniczym sowy z drewna....wykorzystam jedną. Zamieszka w dziupli.

Wypalarka powiększyła i wygładziła dziuplę.

Podstawa miała być wykonana z kawałka drewna. Jednak mam jedną nieużywaną deskę do serwowania...wykorzystam ją.

Zatkam tylko dziurkę kawałkiem sosny. Wikol niezbędny.

Jak widać jeden uchwyt został dorobiony. Wywierciłam pod kątem dziurę, wlałam wikolu i włożyłam kawałek gałęzi sosny.

Całość polakierowana lakierem do wnętrz. Daszek to stare zamknięcie do butli po miodzie pitnym.

Od spodu długa śruba trzyma wszystko w ryzach.

Pracochłonne, ale z drewnem zawsze dobrze się pracuje.



15 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page